Przyjeżdżasz spóźniony na imprezę.
Znajomi zaprosili cię na dzikie pole namiotowe nad jeziorem.
Pijesz „karniaka” – szklankę wódki na dobry początek.
Niespodziewanie okazuje się, że zaczyna brakować alkoholu, bo szalona zabawa trwa już jakiś czas.
Trzeba skoczyć do pobliskiego miasteczka.
Znajomi namawiają cię: „Pojedź! Prawie nie piłeś! To tylko parę kilometrów, boczna droga, pusta o tej porze”.
Nigdy jeszcze nie jeździłeś po wypiciu wódki, ponieważ takie masz zasady. Ale z drugiej strony… Może mają rację, może nic się nie stanie, może wystarczy po prostu ostrożnie jechać?
Niezależnie od tego, co postanowisz, właśnie zetknąłeś się z Tytejerą. Co to oznacza, dowiesz się z mojego artykułu w najnowszym numerze Productive! Magazine.
Przeczytaj Zabójczą Tytejerę i zastanów się, czy mam rację, czy tylko z upływem czasu stałem się marudnym moralizatorem.
Jedna myśl w temacie “Zabójcza Tytejera”