Od wieków, zgodnie z samurajskim obyczajem, japońscy generałowie w obliczu nieuniknionej klęski popełniali rytualne samobójstwo – seppuku. Rozcięcie brzucha stawało się dowodem ich niewinności i potwierdzeniem szczerości ich zamiarów. Śmierć oczyszczała ich ze wszelkich zarzutów.
W dzisiejszych czasach przywódcy ratują swój honor, ustępując ze stanowiska po upokarzającej porażce – na przykład w wyborach parlamentarnych lub prezydenckich. Niedawno zrobili tak w Wielkiej Brytanii: Ed Miliband (Partia Pracy), Nick Clegg (Liberalni Demokraci) i Nigel Farage (Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa).
A u nas?
Pan Przewodniczący Leszek Miller (Sojusz Lewicy Demokratycznej) wyciągnął z kapelusza i wystawił w zawodach prezydenckich Panią Magdalenę Ogórek, a po katastrofalnym wyniku udaje, że to nie on, tylko jakiś komitet podjął tę decyzję. Pani Wiceprzewodnicząca Joanna Senyszyn broni swojego szefa przed gniewnymi pomrukami ostatnich zwolenników SLD, pytając, dlaczego nikt nie domaga się dymisji szefa PSL, który też wystawił niewybieralnego kandydata.
Drodzy Państwo!
Honor to jest coś, co się ma w środku i co nie wymaga „domagania się”.
Honoru nie poddaje się pod głosowanie podczas posiedzenia zarządu partii.
Myli się ten, kto sądzi, że jest to wpis polityczny.
Ten blog dotyczy BIZNESU BEZ STRESU, którego głównym filarem jest kodeks etyczny nakazujący prowadzić ludzi zgodnie z jasnymi zasadami. Dlaczego? Ponieważ to lider zaraża swoim postępowaniem wszystkich członków organizacji.