Dobrze, że pytasz, bo bym zapomniał!
Zmagania twórcze nad moją książką trwają i szkielet wypełnia się treścią. Czasami dość zaskakującą.
Aby moje dzieło powstawało w jeszcze profesjonalniejszej atmosferze, przestałem się golić. Pisarz bez brody jest jak pilot bez samolotu. Albo kolarz bez roweru! Albo marszałek sejmu bez laski!
Co prawda nie wyglądam jeszcze jak Ernest Hemingway, ale powyższe zdjęcie dokumentuje pewien przyrost porostu na mojej gładziutkiej do niedawna twarzy.
Będę nad tym pracował. I nad książką oczywiście też!
Jedna myśl w temacie “Broda Hemingwaya”