W tym roku na TesTeqowej Wigilii pojawił się niezapowiedziany gość… ;-)
Pozostań przy zdrowych zmysłach i zachowaj życiową równowagę.
Rok: 2014
W tym roku na TesTeqowej Wigilii pojawił się niezapowiedziany gość… ;-)
Święty Mikołaj wierzy we mnie!
Ale najważniejsze, że wierzą też najbliżsi!
Pod choinkę dostałem spersonalizowany kalendarz „Krzysztof – Człowiek Sukcesu”!
I nikt się temu nie dziwił!
Wrześniowa karta tego kalendarza prezentuje książkę mojego autorstwa!
Skoro tak, to nie mogę zawieść Mikołaja!
Od stycznia ruszam do pracy, a postępy mojego działania będziecie mogli obserwować na bieżąco w BIZNESIE BEZ STRESU.
I nie jest to żadne zobowiązanie noworoczne ani marzenie ściętej głowy, ale konkretny plan, którego pierwszym działaniem jest ten właśnie wpis.
Liczę na zachęcający doping, ale i gwizdy, kiedy będę stał, zamiast biegać po autorsko-wydawniczym boisku.
„Kevin sam w domu”? NIE!
„Szklana pułapka”? NIE!
Zamiast karmić się brutalnością tych filmów, pójdź na długi spacer albo wspólnie z bliskimi pośpiewaj kolędy!
A jeśli już musisz spędzić trochę czasu na kanapie przed telewizorem, obejrzyj „Krainę Lodu” – opowieść o tym, jak bardzo potrzebujemy miłości i jak strach sprawia, że z niej rezygnujemy.
Być może, tak jak ja, zapamiętasz z tego filmu następujące cytaty:
„Serce jest bardzo trudno odmienić, z głową zawsze można powalczyć.”
„Bo dla niektórych to warto się roztopić.”
„Tylko wielka miłość może rozpuścić lód w sercu.”
Pamiętaj o tym przy wigilijnym stole. Na nieprzyjazny gest, jeśli się taki zdarzy, nie reaguj złością. Ten ktoś – twoja teściowa, dziecko, mąż – czegoś się bardzo, bardzo boi. I chowa się przed tym strachem w swoim lodowym zamku najeżonym kolcami. Tylko miłość może roztopić ten lód.
Podobno zagraża nam globalne ocieplenie. Jeśli już, niech to będzie globalne ocieplenie serc. Naszych serc.
Tego ci właśnie życzę z okazji Świąt Bożego Narodzenia 2014.
Trzymaj się ciepło!
Zachwyciła mnie, zamieszczona kilka dni temu w New Yorkerze, satyra na cynicznych polityków. Oto jej fragment:
WASZYNGTON: We wtorek były Wiceprezydent USA Dick Chenney wezwał narody świata do „zakazania raz na zawsze podłej i haniebnej praktyki publikowania raportów na temat tortur.”
– „Tak jak wielu Amerykanów, byłem wstrząśnięty i oburzony dzisiejszym opublikowaniem przez Senacką Komisję ds. Wywiadu raportu na temat tortur” – powiedział Cheney w przygotowanym oświadczeniu. – „Przejrzystość i uczciwość charakteryzujące ten raport stanowią rażące naruszenie wartości wyznawanych przez nasz naród.”
– „Publikacja raportów na temat tortur jest zbrodnią przeciwko nam wszystkim” – dodał. – „Nie tylko tym z nas, którzy torturowali w przeszłości, ale i każdemu, kto może chcieć torturować w przyszłości.”
Niezłe, co? W Polsce na autora takiego tekstu posypałyby się gromy…
Ale nie o tym chciałem pisać.
Otóż niedawno, z tej samej okazji w polskiej telewizji wypowiadał się Tomasz Aleksandrowicz – ekspert zarządzania informacją z Centrum Badań nad Terroryzmem. Zapytał on retorycznie:
„Czy liberalna demokracja poradzi sobie z mordercami, nie zniżając się do ich metod?”
Niezależnie od przyczyn, dla których ci „mordercy” obrali sobie za cel właśnie „liberalną demokrację” (to temat na odrębną dyskusję), moje zdanie jest następujące:
Demokracja, jako z definicji działanie kolegialne, oparte na mozolnym wypracowywaniu zadowalającego większość kompromisu, nie ma szans w starciu ze zdeterminowanymi jednostkami, których nie krępują wątpliwości, skrupuły i przyzwoitość, a wszelki sprzeciw likwidują jednym celnym ciosem w pysk.
Kiedyś pewien znajomy pułkownik, zajmujący się wdrażaniem systemów dowodzenia i łączności w naszej armii, powiedział w mojej obecności:
„Nie lubię komentarzy. Mogę najwyżej opieprzyć, jak ktoś źle komentuje.”
I tak działają wielcy przywódcy, przedsiębiorcy i artyści. Po prostu robią swoje, nie zważając na komitety, ekspertyzy, głosowania i procedury, których jedynym celem jest ochrona tyłka każdego z uczestników procesu.
Pod względem skuteczności nie ma lepszego systemu niż dyktatura. Problem w tym, jak sprawić, żeby dyktator nie był szaleńcem lub idiotą. I tu pojawia się sprzeczność, ponieważ to w inteligencji i grzeczności mają swe źródło: empatia, umiejętność patrzenia na sprawy z różnych punktów widzenia, świadomość złożoności świata i wszystkie inne intelektualne rozterki…
A wracając do tematu, na koniec muszę zacytować, przywołaną w tytule wpisu, puentę klasycznego skeczu kabaretu Dudek:
„Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom.”
Bo cham nie zrozumie finezyjnych aluzji, a jeśli zrozumie, to jedynym efektem będzie podniesienie jego chamstwa do kolejnej potęgi.
Wpis ten dedykuję blogerowi Torlinowi, którego daremna walka z pewnym trollem (za pomocą godności osobistej oraz rzucanych na lewo i prawo insynuacji) jest żywym przykładem słuszności mojej tezy.