Kontynuując swoje podróżnicze wyczyny, ruszyłem na wschód. Zapewniano mnie, że można tam spotkać żubra. Wycelowałem samochodową nawigację prosto w samo serce Puszczy Białowieskiej i po kilku godzinach moim oczom ukazała się, pięknie prezentująca się w upalnym, popołudniowym słońcu, cerkiew:
Przed cerkwią zaś stał pomnik:
Pomnik o niespotykanej w dzisiejszych czasach inskrypcji:
A żubr? Żubra spotkałem tylko na półce w sklepie spożywczym (lokowanie produktu), ponieważ przestrzeń powietrzną nad Białowieżą opanowały olbrzymie, latające stwory, z których jeden miał nawet zamiar urwać lusterko wsteczne w moim samochodzie: