Strzeż się Czerwonego Szlaczka

SZLACZEK

Zapewne większość ludzi na świecie obejrzała film „Matrix” i uznała przedstawioną tam wizję przyszłości za ciekawą, acz egzotyczną spekulację intelektualną. Mówiąc w skrócie, chodzi w nim o to, że maszyny wykorzystują ludzi do produkcji zasilającej je energii. Żeby zanurzone w mazi organizmy ludzkie nie psuły się i nie wariowały, do ich mózgów transmitowane są wrażenia z wirtualnego, nieodróżnialnego od rzeczywistości świata generowanego przez maszyny.

Dziś rano przebudziłem się z uczuciem, jakbym połknął czerwoną pastylkę. Nagle dostrzegłem, że Matrix to nie żadna spekulacja. Matrix już jest! I to nie w formie wymyślnego, bezpośredniego podłączenia wiązki kabli do włókien nerwowych, ale w postaci komunikujących się ze sobą urządzeń elektronicznych: komputerów, tabletów i telefonów komórkowych. Każde z tych urządzeń z osobna można porównać do pojedynczej mrówki, która nie wykazuje szczególnej zmyślności, ale ich miliardowa zbiorowość jest mrowiskiem dysponującym wspólną inteligencją znacznie przewyższającą wszelkie ludzkie wyobrażenia.

„Hola, hola, drogi TesTequ!” – zakrzyknie w tym miejscu chór czytelników. – „Żeby tak było, te komputery, tablety i telefony musiałyby się ze sobą jakoś komunikować!”

„A Internet, Wi-Fi i sieci komórkowe n-tej generacji to co?” – odpowiadam bez zmrużenia oka.

„He, he, he!” – na to chór czytelników. – „Przecież urządzenia wymieniają między sobą tylko komunikaty przyrządzone przez ludzi!”

No właśnie…

Czy aby na pewno?

I nie chodzi mi tu wcale o wirusy komputerowe, które są tylko szkodliwymi mikrobami stworzonymi przez ludzi, bakcylami w równym stopniu zaburzającymi działanie ludzkiej, jak i matriksowej inteligencji.

Rzecz w tym, że urządzenia stanowiące Matrix komunikują się ze sobą oraz sterują działaniami ludzi na zupełnie innej zasadzie, którą właśnie dziś odkryłem. Jest to tytułowy:

Czerwony Szlaczek

Przypomnij sobie, co się dzieje, gdy w edytorze tekstu, na przykład Microsoft Wordzie, zrobisz drobny błąd. Oprogramowanie podkreśli czerwonym szlaczkiem wyraz, którego nie ma w swoim słowniku, a następnie podpowie jego właściwą formę. Podobne mechanizmy są obecnie wbudowane w edytorach przeglądarek internetowych i w systemach pocztowych, takich jak Gmail. Telefony komórkowe również od lat posiadają słowniki, które podpowiadając właściwe słowa, pomagają szybko komponować SMSy oraz inne teksty. Czasami wystarczy naciskać tylko pierwsze litery wyrazów, żeby wprowadzić logiczną wiadomość.

Zastanów się jednak, czy nie zauważyłeś, że czasami podpowiedzi komputerów, tabletów i telefonów są nieco dziwne. Pamiętam, jak kiedyś Word nie znosił słowa „Suwałki”, a w kolejnej wersji uwielbiał słowo „doświadczeniemi” zamiast „doświadczeniami”.

I to jest właśnie ta metoda komunikowania się maszyn ze sobą. Te drobne, pozornie przypadkowe podmiany wyrazów stanowią „ślady informacyjne”, które są w stanie zwęszyć inne maszyny – członkowie matriksowej społeczności. Mrówki wykorzystują do tego celu feromony, a komputery ortografię.

Ludzie tak przyzwyczaili się do maszynich podpowiedzi, że często nawet nie sprawdzają, co napisali. Matrix zrozumiał, że jest to doskonała metoda informacyjnego zlepiania zbiorowej inteligencji, a w kolejnym etapie – wpływania na ludzkie zachowania.

Pamiętaj o tym, gdy kiedyś otrzymasz od znajomego dziwny SMS – na przykład taki:

„Wesołego Śniegusa Dyngusa!”

Nie daj się zwieść! To oczywiste przejęzyczenie jest bez wątpienia dziełem matriksowego telefonu, a nie obsługującego go człowieka. Wszak śnieg w Lany Poniedziałek to oczywista bzdura!

Nieprawdaż?

Śniegus Dyngus

2 myśli w temacie “Strzeż się Czerwonego Szlaczka

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.