Jak zapewne wiesz, jestem twórcą i wyznawcą teorii podwójnego wykorzystywania czasu. W przypadku biegania ideę tę realizuję, słuchając podcastów nagranych na iPoda Shuffle. Dotychczas pośrednikiem pomiędzy odtwarzaczem a moimi uszami były słuchawki Creative HQ-80, które w pełni zaspokajały moje potrzeby, a w chłodne dni stanowiły nawet pewną ochronę przed zimnym wiatrem:
Jednak ostatnio systematycznie zwiększam przebiegane podczas treningów dystanse (ciekawe, po co…) i okazało się, że po dziesiątym kilometrze zaczynają boleć mnie małżowiny uszne. Duża słuchawka dociska je do zausznika oprawki okularów i na dłuższą metę staje się to uciążliwe. Ponadto pałąk z tyłu głowy obciążony jest nawiniętym na niego kablem (żeby się nie plątał), co utrudnia utrzymywanie właściwego położenia słuchawek na głowie.
W związku z tym sprawiłem sobie nowy, pozbawiony powyższych wad sprzęcik: słuchawki Sennheiser PMX 680 Sports (z logiem Adidasa na opakowaniu):
Wczoraj, przystrojony w nie, pokonałem 20 kilometrów i doceniłem ich niezwykłą lekkość, odporność na pot, krótki kabel (50cm, ale w komplecie jest przedłużacz z regulacją głośności) oraz dobrą jakość dźwięku. Jedyne, co może w pewnych warunkach przeszkadzać, to szum wiatru, ale zmieniając położenie pałąka można zredukować to zjawisko.
Cieszę się z tego zakupu: teraz mogę, słuchając podcastów, biegać nie wiadomo gdzie, albo jeszcze dalej!
Jedna myśl w temacie “Nowe słuchawki”