Dziś o nauce. Głównym wątkiem naszego dzieciństwa i młodości jest szkoła. Jedni znoszą ją gorzej – nie mają głowy do nauki i chcą jak najprędzej wyzwolić się z klatki edukacyjnej. Inni rozsmakowują się w nauce i staje się ona podstawowym celem ich życia. Zdobywanie wciąż nowej wiedzy uzależnia ich jak narkotyk, bez którego nie mogą żyć.
Nie mam nic przeciwko kształceniu się, o ile nie jest ono celem samym w sobie. Według mnie powinno służyć doskonaleniu własnego twórczego działania, a nie być tylko konsumpcją intelektualnej strawy.
Zatem apeluję: zdobywajmy wiedzę natenczas i w takim zakresie, w jakim jest nam ona potrzebna w naszej działalności. Nie uczmy się na zapas, bo i tak nie jesteśmy w stanie wszystkiego się dowiedzieć, a bez działania zgromadzone w nas wiadomości nikomu do niczego się nie przydadzą.