Z moim dorosłym już synem wybraliśmy się ostatnio do dentysty w celu dokonania rutynowego, corocznego przeglądu zębów. Robimy tak od czasu, kiedy w jego buzi pojawiły się pierwsze mleczaki (dawniej chodziliśmy co pół roku – na wiosnę i na jesieni). Obydwaj poddajemy się badaniu i obydwaj zapisujemy się na leczenie, jeśli jest taka potrzeba.
Zdarzało nam się obserwować dantejskie sceny, kiedy inne dzieci broniły się rękami i nogami przed wejściem do gabinetu. Ale nas to nie ruszało. Bo my byliśmy razem.
Dzieci bezbłędnie wyczuwają strach rodziców oraz doskonale wiedzą, kiedy mama lub tata każą im robić to, na co sami nie mieliby najmniejszej ochoty.
Pamiętaj! Przez wiele lat będziesz dla swojego dziecka liderem i niepodważalnym autorytetem. A lider nie wysyła swoich podwładnych tam, gdzie sam nie miałby odwagi wejść. Nie prowadź dziecka do dentysty! Idź razem z nim!