Niektórzy autorzy blogów, chcąc nakierować dyskusję komentatorów na „właściwe tory”, karcą niepokornych dygresjonistów apelem o „czytanie ze zrozumieniem”. Sformułowanie to drażni mnie niepomiernie, ponieważ w nieuprzejmy sposób zarzuca drugiej stronie tępactwo i ubóstwo intelektualne. :-)
Oczywiście nie każda dygresja warta jest dyskusji, ale też nie należy zbywać niegrzecznością komentarzy, które autorowi blogu są nie w smak. Często takie uwagi niosą istotną informację zwrotną na temat treści i logiki wywodu zawartego we wpisie.
Uważam, że to autor przekazu jest odpowiedzialny za takie formułowanie swoich myśli, żeby trafiły one do odbiorcy w zamierzonym kształcie. Jeśli nie trafiają, powinien zmodyfikować formę przekazu, a nie obrażać czytelników sugerując „czytanie ze zrozumieniem”. Efekt takiego zabiegu jest najczęściej przeciwny do oczekiwanego.
„Pisz ze zrozumieniem, a będziesz tak odczytany.” – Krzysztof Wysocki
Jedna myśl w temacie “Pisanie ze zrozumieniem”