Mówi się czasem nieco cynicznie, że sprawy do załatwienia dzielą się na „ważne” , „błahe” i „moje” . Nie łudźmy się, najwyższy priorytet dla każdego mają jego sprawy, czyli kategoria „moje” i nie ma co z tym „defektem” natury ludzkiej walczyć.
Czy zatem sytuacja jest beznadziejna i jedynym sposobem nakłonienia pracowników do zajęcia się sprawami „ważnymi” dla firmy jest kij i marchewka oraz sprawowanie ciągłego nadzoru?
Otóż nie. Jest inna droga, lecz tylko prawdziwi liderzy są w stanie na nią wkroczyć. Trzeba „tylko” spowodować, żeby sprawy „ważne” dla organizacji stały się sprawami „moimi” dla pracowników. Można to osiągnąć jedynie przy pełnym zaangażowaniu i oddaniu podwładnych. Muszą oni wierzyć w roztoczoną przed nimi i konsekwentnie realizowaną, urzekającą, a jednocześnie realną wizję przedsięwzięcia, w którym biorą udział. Nie jest to łatwe, niewielu ludzi sprawujących funkcje kierownicze to potrafi, jednak jeśli ci się uda, odniesiesz sukces, o jakim nawet nie marzyłeś.
TesTeq – Krzysztof Wysocki