Któż z was nie przeżył tego strasznego doświadczenia, jakim jest firmowy wyjazd integracyjny w celu sformułowania misji przedsiębiorstwa. Wyjazd taki ma zwykle następujący program:
Dzień 1: Budowanie zespołu. Uczestnicy zostają podzieleni na kilka interdyscyplinarnych zespołów składających się z pracowników różnych działów – na przykład (Boże, miej nas w swej opiece) z Działu Konstrukcyjnego i Działu Sprzedaży. Wykonują ćwiczenia typu: „Niech każdy z was po kolei wyjdzie przed szereg, stanie tyłem do pozostałych członków grupy, zamknie oczy i upadnie do tyłu w ramiona swych kolegów. Nauczy to was zaufania do współpracowników.”
Dzień 2: Formułowanie misji przedsiębiorstwa. Gorąca, zatłoczona sala wyposażona w tablice do notowania i trener, który nic nie wie o twojej firmie. Wszyscy dyrektorzy i cały zarząd przedsiębiorstwa obowiązkowo bierze w tym udział – nierzadko kilkadziesiąt osób. Każda z nich ma za zadanie dodać od siebie jedno słowo tak, że na koniec dnia stworzone zostaje kilkudziesięciowyrazowe zdanie typu:
„Misją firmy Wendy’s jest dostarczanie naszym klientom i społeczeństwu produktów i usług o pierwszorzędnej jakości poprzez przywództwo, innowacyjność i partnerstwo.”
Nie jest intencją tego przykładu atakowanie firmy Wendy’s. Po prostu kupowany u nich hamburger w żaden sposób nie budzi skojarzeń z „przywództwem, innowacyjnością i partnerstwem” . Praprzyczyną mody na misje przedsiębiorstw jest fakt, że kierują nimi ludzie, którzy ukończyli studia MBA albo pracowali dla McKinseya, albo doświadczyły ich obydwa te nieszczęścia.
Niestety nakłanianie organizacji do tworzenia krótkich, odróżniających się i niosących treść misji to walka z wiatrakami. Nie krępuj się zatem – wydaj sto tysięcy złotych na wyjazd integracyjny, trenera i konsultantów i sformułuj standardową misję przedsiębiorstwa. Jednakże powinieneś także doprowadzić do wymyślenia mantry firmy. Mantra składa się z od trzech do pięciu wyrazów. Najwyżej. Ma za zadanie pomóc pracownikom dogłębnie zrozumieć, po co istnieje organizacja, w której pracują.
W przypadku firmy Wendy’s dobra byłaby następująca mantra: „zdrowe, szybkie jedzenie” . Kropka. Poniżej wymienionych zostało kilka innych mantr, które mogą stanowić dla ciebie inspirację:
- Federal Express: „Piece of mind”
- Nike: „Authentic athletic performance”
- Target: „Democratize design”
- Mary Kay: „Enriching women’s lives”
Ostatecznym testem dla mantry (albo misji) jest sprawdzenie, czy twoja recepcjonistka (telefonistka) bez problemu ją pamięta. Jeśli tak, to stworzyłeś coś znaczącego i dającego się zapamiętać. Jeśli nie, to klapa.
Jeżeli jednak mimo wszystko zależy ci na sformułowaniu misji przedsiębiorstwa, mam dla ciebie radę, która pozwoli ci zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy. Zajrzyj na stronę „Dilbert Mission Statement Generator”. Bez konsultanta, trenera i wyjazdu integracyjnego znajdziesz tam misję swoich marzeń.
Na podstawie „Mantras Versus Missions” Guya Kawasaki.