Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od Apple po Spotify i YouTube!
Miałem ten temat poruszyć w ramach podsumowania roku, ale Michał Szafrański kończy w czwartek 17 grudnia 2020 roku drugi nabór do swojego Klanu Finansowych Ninja, więc – póki jeszcze macie szansę się zapisać – postanowiłem podzielić się z Wami moimi wrażeniami z półrocznego członkostwa w tym elitarnym klubie.
Amerykański pisarz Theodore Sturgeon powiedział kiedyś: „90% wszystkiego to badziewie”. Smutne to, acz zadziwiająco prawdziwe. Kiedy jednak przeglądam internet, dochodzę do wniosku, że aż 99% jego publicznie dostępnej zawartości to badziewie. Gdzie są zatem ukryte wartościowe treści? Odpowiedź jest prosta: w miejscach, które są dostępne tylko za opłatą. Tam, gdzie trolle nie mają wstępu.
Od wielu lat jestem członkiem GTD Connect – płatnego klubu zrzeszającego entuzjastów metody Getting Things Done Davida Allena. Fajnie jest przebywać w międzynarodowym, wirtualnym gronie osób, które chcą podyskutować o strategiach i taktykach zarządzaniem własnym życiem, a nie tylko wcisnąć innym swoje usługi i produkty.
Od pół roku jestem też członkiem Klanu Finansowych Ninja. I wbrew stereotypom o ułomnościach polskiego charakteru narodowego, nie widzę różnicy między GTD Connect a Klanem. Przebiegające w spokojnej, merytorycznej atmosferze dyskusje skupiają się głównie na kwestiach zarządzania finansami osobistymi, ale dotyczą też tak egzotycznych tematów, jak:
- życie na emigracji w różnych krajach (Chinach, Finlandii, Hiszpanii, Norwegii, Wielkiej Brytanii, na Malcie czy Wyspach Kanaryjskich);
- twardość drewna bukszpanowego i dereniowego;
- sposoby przyrządzania kawy;
- Klan Finansowych Kotów;
- polecane filmy, książki i podcasty.
A co z oferowaniem własnych usług i produktów? Jest na to osobne miejsce w forum, a oprócz tego każdy członek Klanu może w ramach swojej wirtualnej wizytówki opisać, czym się zajmuje i gdzie go można znaleźć poza Klanem. Skorzystałem z tej możliwości i dzięki temu kolejne egzemplarze moich „Mylneryków” trafiły do rąk czytelników zainteresowanych psychologią i poezją.
Wszystkie zalety członkostwa w KFN zostały opisane przez Michała Szafrańskiego na długaśnej stronie sprzedażowej #KlanFinNinja i nie będę ich tu powtarzał, bo mi łobuz za to nie płaci, ale powiem jedno: proporcja badziewia do wartościowych treści jest w Klanie całkowicie niezgodna z opinią Theodore’a Sturgeona. Widocznie opłata członkowska skutecznie selekcjonuje towarzystwo, które ma prawo wkraczać na klanowe salony. ;-)
Do niczego Was nie namawiam – sami musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto zapłacić za dostęp do niebadziewnych treści, kiedy tyle darmowego badziewia jest wokół nas! ;-)