„Dziękuję Ci za przeczytanie tej książki i sumienne wykonywanie zaproponowanych ćwiczeń.” – w ten oryginalny sposób (od zakończenia) Michał Bartyzel rozpoczyna swoją książkę „Getting Things Programmed”. Zazdroszczę mu tego pomysłu. Tym bardziej, że uzasadnia ten sprytny zabieg, powołując się na jeden z największych autorytetów w branży:
Miesiąc: Maj 2017
Racja czy kolacja?
Każdy chce mieć rację. Dlatego nie każdy ma na kolację. Bo tylko wtedy, gdy ograniczysz swój apetyt na dowodzenie swoich racji, staniesz się skuteczny w tym, co robisz. Marshall Goldsmith, jeden z najlepszych coachów biznesowych na świecie, ujął to tak:
Antyfolwark
Jacek Santorski (psycholog biznesu, twórca Akademii Psychologii Przywództwa) twierdzi, że jedną z głównych przyczyn słabości polskich firm są folwarczne stosunki pomiędzy pracodawcami a pracownikami. O tym, że nie jesteśmy skazani na wieczne zacofanie świadczy przykład firmy Nozbe. Z rocznym opóźnieniem wysłuchałem…
Utopione koszty
Jeden z początkujących adeptów Getting Things Done (GTD) Davida Allena stwierdził, że chociaż metoda ta niezbyt przystaje do jego sytuacji życiowej, będzie ją stosował, ponieważ „zmarnował już wystarczająco dużo czasu, żeby się jej nauczyć”. Szanuję jego wytrwałość i samozaparcie, ale… NIKT NIGDY, PRZENIGDY nie powinien tak uzasadniać, dlaczego robi to, co robi!