Melduję powrót z wyprawy w poszukiwaniu szczęścia. Wyprawy zakończonej sukcesem! Czyżbym dostrzegał oznaki niedowierzania? Jako stały czytelnik BIZNESU BEZ STRESU zapewne od razu domyślasz się, jak tego dokonałem!
Przecież to proste!
Swoje szczęście każdy ma w sobie! Nie trzeba go nigdzie szukać, ponieważ zawsze jest z nami!
Podczas tej wyprawy dużo zwiedziłem, trochę pobiegałem i popływałem, wdrapałem się na niejedną górę i… znalazłem słynny złoty pociąg! Oto niezbite dowody w postaci dokumentacji fotograficznej:
Najpierw sprawdziłem, jak wygląda osławiony 65. kilometr torów kolejowych w pobliżu Urzędu Skarbowego w Wałbrzychu:
Tor jak tor, górka jak górka. Tylko słono płatny parking przy Urzędzie Skarbowym sygnalizuje bogactwo tych okolic. ;-)
Kolejny trop wyglądał tak:
Osoba wykonująca tę makietę musiała korzystać z dokładnych wskazówek świadków załadunku i rozładunku złotego pociągu. Przecież nie wymyśliła tego wszystkiego sama!
Ostateczne rozwiązanie zagadki znalazłem w restauracji na Zamku Książ:
Okazało się, że ten tajemniczy złoty pociąg to tylko długotrwała, przemyślana akcja marketingowa pewnego browaru!
Zdrowie twoje w gardło moje! ;-)