Cztery lata temu w swoim słynnym już wpisie Ludzie jak balony skutecznie rozprawiłem się z poglądami, jakoby trud wychowawczy lub resocjalizacyjny wobec dorosłych ludzi miał jakikolwiek głębszy sens.
Moim zdaniem nie ma.
Także w przypadku imigrantów przybywających do nas z innych światów oraz w przypadku tubylców w miejscach, gdzie za pomocą uzbrojonych po zęby sił pokojowych „krzewimy demokrację”.
Co zatem powinieneś zrobić, jeśli ludzie wokół ciebie są nie do wytrzymania?
Po pierwsze porzuć złudzenia, że możesz skutecznie wpłynąć na ich podejście do życia i sposób postępowania. Trwała zmiana czyjegoś zachowania bez wywierania ciągłej presji jest tak rzadka jak wygrana w Lotto.
Czy oznacza to, że znalazłeś się w sytuacji bez wyjścia?
Nie!
Dzięki dwuznaczności słowa „zmienić”, możesz jednak zmienić ludzi, którzy cię otaczają!
Jak?
Zmieniając towarzystwo!
Nie rób tego pochopnie, ale i nie odwlekaj nieuniknionego. Staraj się nikogo nie ranić bez potrzeby, ale tnij skutecznie więzy, które cię krępują.
Wiele związków i układów międzyludzkich trwa tylko z przyzwyczajenia i dlatego, że zerwanie jest często traktowane przez zrywającego jako osobista porażka. A nią nie jest. W większości przypadków bywa aktem wyzwolenia i rozpoczęcia nowego, wspaniałego etapu życia.
Zastanów się nad tym…