Miesiąc: Kwiecień 2015

Umarłeś? Mamy dla Ciebie aplikację!

DEADAPP1

W swoim antyekranowym, antyaplikacyjnym manifeście „The Best Interface is No Interface” Golden Krishna przeciwstawia się panującej obecnie modzie rozwiązywania wszelkich problemów świata przez przylepianie do wszystkiego kolorowych ekranów lub pisanie programiku na smartfon. Jednym z podanych przez niego przykładów jest aplikacja dla zmarłych. Sprytny kamieniarz z firmy Allen Monument Company umieszcza na grobie kod, który można odczytać swoim iPhone’em. Kod ten pozwala automatycznie wejść na stronę internetową poświęconą zmarłemu!

DEADAPP2

Nic mi nie wiadomo o tym, żeby bracia Allenowie, którzy założyli firmę kamieniarską, byli rodziną Davida Allena, tego od metody Getting Things Done. Ale trzeba przyznać, że przedłużyli w nieskończoność „czas życia” swoich klientów. To dopiero osiągnięcie!

DEADAPP3

Firma Allen Monument Company nie żałuje pieniędzy na marketing i reklamę. Już w najbliższych dniach będzie sponsorem lokalnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Warto przecież zaistnieć w świadomości wszystkich potencjalnych klientów, nieprawdaż?

DEADAPP5

Zapasowa głowa

Lego Head

W kwietniowym numerze Productive! Magazine znajdziesz jeden z moich najważniejszych artykułów na temat metody Getting Things Done (GTD) Davida Allena. A właściwie na temat tego, czego w tej metodzie nie ma: Zapasowa głowa – brakujący element GTD.

Na zachętę – fragment:

Wydawać by się mogło, że powyższa procedura obejmuje wszystkie rodzaje spraw, które powinieneś wyrzucić ze swojej głowy, aby uwolnić ją od natrętnych myśli krępujących kreatywność. Niestety tak nie jest.

  1. „Naharowałem się przy tym przedsięwzięciu, a szef nawet tego nie zauważył.”
  2. „Ślęczałem nad oprogramowaniem, a moi wspólnicy kupowali sobie samochody służbowe.”
  3. „Czy on mnie jeszcze kocha?”

Te trzy przykłady reprezentują całą klasę myśli kłębiących się w Twojej głowie. Myśli, których metoda GTD nie rozumie, a które skutecznie zagracają Twój umysł. Nie da się ich po prostu wyrzucić, nie warto chować ich do archiwum i, ani teraz, ani później, nie da się ich załatwić.

Przecież nic rozsądnego nie osiągniesz, wpisując na listę Najbliższych Działań „powiedzieć szefowi, żeby mnie pochwalił”, „nawymyślać wspólnikom” albo „spytać, czy mnie jeszcze kocha”. To nie ma sensu.

Co zatem czynić z myślami zrodzonymi z emocji, z którymi nic nie da się zrobić?

Wrzucić do zapasowej głowy!

Menedżer przedsiębiorcą?

Jesteś sprawnym menedżerem. Zarządzasz ludźmi w dużej korporacji, ale masz dosyć płaszczenia się przed szefem. Dojrzewa w tobie myśl, żeby rzucić to wszystko i założyć własny biznes, korzystając ze zgromadzonych oszczędności.

To ciekawy pomysł, ale najpierw zastanów się, czy złość na szefa jest właściwym powodem, żeby „pójść na swoje”. Wierzę, że w zanadrzu masz także jakąś inną, pozytywną motywację! Chęć odciśnięcia piętna na skórze wszechświata albo coś podobnego…

Weź też pod uwagę spostrzeżenie, które sformułował w swojej książce „Effectuation: Elements of Entrepreneurial Expertise” Saras Saraswathy: liderzy korporacyjni i przedsiębiorcy zasadniczo różnią się podejściem czy nawet logiką myślenia i działania.

Logikę menedżerów w dużych organizacjach można określić następującym zdaniem: „na tyle, na ile możemy przewidzieć przyszłość, możemy ją kontrolować”. Podejście to bazuje na następujących zasadach:

  • Cele są określone i osiągalne zgodnie z posiadanymi danymi.
  • Dane do analiz i testów są znane.
  • Do podejmowania decyzji stosuje się określone narzędzia i procedury.
  • Można wskazać optymalne rozwiązanie przy założonych ograniczeniach.
  • Analiza ryzyk pozwala zminimalizować je lub zmniejszyć ich wpływ w celu osiągnięcia optymalnych wyników.
  • Zewnętrzne organizacje są konkurentami i barierami na drodze rozwoju.

Natomiast logikę przedsiębiorców charakteryzuje następujące zdanie: „na tyle, na ile możemy kontrolować przyszłość, nie musimy jej przewidywać”.

Menedżer przewiduje przyszłość i działa w ramach tych przewidywań, zaś przedsiębiorca działa i sprawdza, czy przyszłość chce współpracować i czy rzeczywistość poddaje się jego presji. Jeśli nie, wykorzystuje tę nauczkę przy kolejnej próbie „oszukania przeznaczenia”.

Zastanów się, czy jesteś gotowy zmienić swoje podejście do nieznanej przyszłości?

Skuteczne zarządzanie kosztami?

Skuteczne zarządzanie kosztami?

Tak!

Mam dla ciebie wiadomość!

Nie ma czegoś takiego, jak skuteczne zarządzanie kosztami!

Lub ich kontrolowanie!

Koszty można tylko bezlitośnie ciąć!

A najlepiej, zgodnie z naukami niezastąpionego Petera F. Druckera, zapobiegać przyczynom ich powstawania.

Wyobraź sobie, że jesteś właścicielem firmy. Przychodzi do ciebie pracownik i mówi: „Muszę pendolinić do Gdyni, bo serwis zapomniał wziąć lewego uchwytu od prawej wajchy!”.

Możesz się najeżyć, zapłakać nad złotówkami wypadającymi ci właśnie z kieszeni, ale mus to mus. Tego niepotrzebnego kosztu nie zetniesz.

Powinieneś jednak natychmiast podjąć działania utrudniające serwisowi popełnianie takich błędów w przyszłości. Niech zrobią porządek w magazynku, sporządzą wyjazdowe listy kontrolne i niech wiedzą, że następnym razem sami z własnej kieszeni zapłacą za ekspresowe dostarczenie im zapomnianego lewego uchwytu od prawej wajchy.

Pamiętaj:

Zapobiegaj i tnij, bo inaczej twoja firma zeżre się sama i nie zostawi dla ciebie nic!