Miesiąc: Czerwiec 2010

Rework – narzędziowa obsesja

Wiele osób wabi pokusa skupiania się na narzędziach, zamiast na tym, co zamierzają zrobić za pomocą tych narzędzi. Znasz ten typ: graficy wykorzystujący miliony wystrzałowych czcionek i fantazyjne filtry Photoshopa, lecz nie mający nic do powiedzenia. Amatorzy fotografii godzinami dyskutujący o wyższości filmu na cyfrówkami (lub na odwrót), zamiast o tym, co w istocie czyni ujęcie wspaniałym.

Wielu amatorów golfa uważa, że w tej grze najważniejsze są drogie kije. Ale to zamach i płynność ruchu ma znaczenie, a nie kij. Daj Tigerowi Woodsowi najtańszy sprzęt, a on i tak zmiażdży cię w mgnieniu oka.

Sprzęt jest dla ludzi protezą. Nie chce im się spędzać godzin na polu treningowym, więc idą do sklepu. Próbują znaleźć tam drogę na skróty. Ale przecież nie potrzebujesz najlepszego wyposażenia na świecie, żeby być dobrym w tym, co robisz. A już na pewno nie na początku twojej kariery.

W biznesie zbyt wiele osób ma obsesję na punkcie narzędzi, sztuczek programowych, skalowalności systemów, przestrzeni biurowych, luksusowych mebli i innych zbytków, a nie na punkcie tego, co jest istotne. A istotne jest zdobycie klientów i zarabianie pieniędzy – na tym należy się skupiać.

Jason Fried, David Hansson „Rework” (Amazon Kindle location 657)

Życia nie da się zasłonić

Ale ja właśnie płakałem. Nie po wierzchu. Czułem coś takiego, jakby z drugiej strony moich oczu łzy do wewnątrz mnie spływały. – Wiesław Myśliwski „Traktat o łuskaniu fasoli” (242)

W tym wieku może się i wielu rzeczy nie rozumie, za to czuje się głębiej, niżby się rozumiało. Nie mówiąc, że widzi się wszystko, widzi na przestrzał. Życia nie da się przed nikim zasłonić, a tym bardziej przed dzieckiem. Nie ma takiej kurtyny, żeby można zasłonić. Dziecko nawet przez kurtynę widzi. Czasem sobie myślę, czy to nie dzieci są naszym sumieniem. Potem coraz mniej się widzi. Świat już nie chce się tak w oczach odbijać. A dziecko nie musi nawet patrzeć. Świat mu sam się pod powieki wciska. Świat jest jeszcze wtedy przezroczysty. Niestety, wyrasta się z tego. Dzisiaj trudno mi uwierzyć, że byłem kiedyś i ja dzieckiem. – Wiesław Myśliwski „Traktat o łuskaniu fasoli” (243)

Bankowość elektroniczna dla powodzian

Bill Gates jest bez wątpienia jednym z najbystrzejszych facetów w świecie biznesu, a ostatnio także w dziedzinie dobroczynności. Oto fragment opisu jednej z ostatnich inicjatyw jego fundacji („Gates Foundation and USAID Announce Innovative Fund to Incentivize Mobile Money Services in Haiti”):

Fundacja Billa i Melindy Gatesów i Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego (USAID) wspólnie ogłosiły dziś przeznaczenie 10 milionów dolarów na utworzenie funduszu mającego na celu wspieranie rozwoju usług finansowych opartych na telefonii komórkowej na terenie Haiti i usprawnienie przekazu przez organizacje humanitarne środków pomocowych w postaci gotówki ofiarom niedawnego trzęsienia ziemi, które zniszczyło znaczne połacie tego kraju. Inicjatywa ta kładzie fundamenty pod zaawansowane usługi bankowe, które mogą pomóc milionom Haitańczyków wydobyć się z krańcowej biedy.

Umożliwienie Haitańczykom wysyłania, odbierania i przechowywania pieniędzy za pomocą telefonów komórkowych daje potencjalną możliwość podwyższenia jakości ich życia i zmiany dotychczasowego modelu bankowości na nowy – bezpieczniejszy i tańszy.

Drogi Billu! To świetny plan. Przecież najpilniejszą potrzebą mieszkańca Haiti, który po utracie dachu nad głową siedzi w namiocie i czeka na realną pomoc, jest telefon komórkowy służący do zarządzania gotówką i innymi walorami przechowywanymi w amerykańskim banku (na przykład Goldman Sachs)! Oczywiście prowizje będą skromne, nieprzekraczające wartości pomocy, którą budżet amerykański przeznaczy na wsparcie mieszkańców Haiti.

Mam nadzieję, że Bill nie opatentował swojego pomysłu i polski rząd będzie mógł zastosować tę wspaniałą koncepcję w stosunku do powodzian. Oni też najbardziej potrzebują telefonów komórkowych umożliwiających otrzymywanie SMS-ów o stanie konta, zakładanie lokat bankowych oraz grę na giełdzie za pośrednictwem wirtualnych biur maklerskich. Jako dodatkowy bonus można byłoby bezpłatnie instalować im oprogramowanie prognozujące (na podstawie danych z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej), jak wysoki będzie stan wody w ich domach po następnych opadach.

Test na skupienie

Leo Laporte: Ostatnio znalazłem w sieci test badający zdolność skupienia się na jednej rzeczy. Natychmiast przystąpiłem do jego wypełniania.

Jeff Jarvis: – I jak ci poszło?

Leo Laporte: – Nie wiem. Nie dokończyłem, bo zająłem się czymś innym.

(rozmowa w ramach podcastu „This Week in Google”)