Stephen Covey (ten od „Siedmiu nawyków skutecznego działania”) proponuje czytelnikom wyobrażenie sobie własnego pogrzebu i zastanowienie się, jak żałobnicy, którzy przybyli na tę uroczystość, będą wspominali zmarłego. Ćwiczenie to ma obudzić w nas świadomość skutków własnych działań i skłonić do wzięcia za nie odpowiedzialności.
Nie przekonuje mnie ta metoda.
Po prostu niezbyt interesuje mnie, kto i po co przyjdzie na mój pogrzeb. Ważniejsze dla mnie jest to, żebym każdego dnia bez odrazy, a jeszcze lepiej z dumą, patrzył na tego sympatycznego faceta w lustrze.
Czego i Tobie, Drogi Czytelniku, życzę.
Aby uprzedzić niestosowne żarty, moim Drogim Czytelniczkom życzę, żeby w lustrze jak najczęściej widywały fajną, świadomą swojej wartości kobietę.