Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od Apple po Spotify i YouTube!
Gdy robisz coś sam, możesz to zrobić najlepiej – optymalnie. Nie musisz zważać na to, co robią Twoi współpracownicy. Ale niestety samodzielnie nie dokonasz rzeczy wielkich. Musisz podzielić się pracą. I wtedy spotyka Cię zawód, bo nie możesz już działać optymalnie. Dlaczego? Ponieważ dopada Cię Zasada Suboptymalizacji, która w uproszczeniu brzmi tak:
Optymalizacja działania członka zespołu nie idzie w parze z optymalizacją działania zespołu.
Mówiąc inaczej: jeśli każdy członek zespołu optymalnie uprawia swoje poletko, to cały zespół nie jest w stanie osiągnąć tego, na co teoretycznie go stać. I na odwrót: jeśli zespół działa optymalnie, to znaczy, że każdy jego członek musiał poświęcić część swojego potencjału na rzecz pracy zespołowej.
Dobrym przykładem w tym względzie jest współdziałanie watahy wilków podczas polowania na sarnę. Dla samotnego wilka najlepsza taktyka polega na cichym podejściu do sarny, a potem podjęciu próby jej dogonienia. Wataha działa inaczej. Wilki nie skradają się bezpośrednio w kierunku sarny, tylko ją osaczają. Działanie każdego z nich jest suboptymalne, ale wspólnie zyskują znacznie większą szansę na sukces.
Za inny przykład pożytku z suboptymalizacji może posłużyć ruch samochodowy w mieście. Każdy kierowca z osobna dotarłby do celu najszybciej, gdyby zamknął oczy, wcisnął gaz do dechy i pomknął najkrótszą drogą. Natomiast wataha kierowców krążących po mieście zachowuje się inaczej – nieoptymalnie. Zamiast pędzić bez wytchnienia zatrzymują się na skrzyżowaniach, żeby przepuścić innych. Średnia szybkość każdego z nich jest niższa od optymalnej, ale wszyscy docierają szczęśliwie do celu podróży w akceptowalnym czasie.
Jaki stąd wniosek?
Delegując zadania współpracownikom, musisz zaakceptować tę niewygodną prawdę, że zarówno Ty, jak i oni będziecie działać suboptymalnie. Po co? Po to, żeby cała Wasza organizacja działała optymalnie. Przynajmniej tak mówi teoria. Jak jest w rzeczywistości, każdy widzi. Zbyt często nieoptymalne działania członków zespołu wcale nie przekładają się na optymalną pracę całości, ale to już temat na zupełnie inną pogadankę.
Chyba w poprzednim numerze tygodnika POLITYKA przeczytałem, że termitiera jest organizmem (organizacją) optymalnym, natomiast pojedynczy termit jest nieprzydatny do chwili, kiedy go nie zasiedli żyjątko rozkładające celulozę. Dopiero wtedy może się włączyć w radosne rozwalanie wszystkiego, co natura lub człowiek zbudowali z drewna.
Może dlatego działanie optymalne zespołu (grupy) może być zależne od nieznanego nam obecnie kumpla/żyjątka, które wyzwoli właściwe działanie?
Jeszcze niedawno nie mieliśmy pojęcia, że nasze życie, wola itp pierdoły nie zależą od nas, ale od jakiejś części z 2 kg żyjątek będących w naszym wnętrzu, które można przeszczepić do innej jednostki ludzkiej za pomocą 300 g kału.
Nie wiem jakim zawołaniem skończyć. Smacznego? Nie pasi…
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Ciekawe sprawy. Zastanawiam się, jakie jest pochodzenie słów, które wypowiadam i zapisuję w Biznesie Bez Stresu. Od czego zależą?
PolubieniePolubienie
I skąd Ci się biorą słowa użyte po raz pierwszy?
To jest dopiero zagwozdka.
PolubieniePolubienie
@Orginal_Replica: Przynosi je wiatr… ;-)
PolubieniePolubienie