BBS #0075: Złoty łańcuszek

Nie masz czasu czytać tego wpisu? To go posłuchaj! Tutaj albo w postaci podcastu Biznesu Bez Stresu dostępnego we wszystkich rozgłośniach od Apple po Spotify i YouTube!

ZLOTYLANOpowiem ci dziwną historię, której znaczenia do dziś nie rozumiem. Kiedy byłem nastolatkiem, mój tata zabrał mnie w niezwykłą podróż. Postanowił odwiedzić w Paryżu swoich znajomych. Spakowaliśmy więc do naszej granatowej łady zapasy żywności i ruszyliśmy w kilkudniową drogę. Po przekroczeniu granicy NRD, za żelazną kurtyną cały świat nagle stał się inny: kolorowy i błyszczący. Nasz samochód dawał z siebie wszystko, żeby na równych jak stół, niemieckich autostradach nie wyprzedzały go pędzące tiry. Byliśmy już gdzieś w okolicach Wiesbaden, kiedy monotonię podróży przerwało nam niecodzienne zdarzenie…

Wyprzedzający nas mercedes klasy S zrównał się z nami, a siedzący w nim mężczyzna zaczął do nas machać, żebyśmy razem z nim zjechali na parking, do którego właśnie się zbliżaliśmy. Nie przeraziło nas to, bo w latach tysiąc dziewięćset siedemdziesiątych nie były jeszcze modne drogowe napady „na przebitą oponę”, a zresztą, kto by w Niemczech mercedesem chciał napadać na radziecką ładę!

Zatrzymaliśmy się więc na tym parkingu i wysiedliśmy z naszego skromnego samochodu. Obok nas stanęła błyszcząca limuzyna, a zza jej kierownicy wytarabanił się wielki, gruby, obwieszony złotem mężczyzna o śniadej skórze. Z tylnego siedzenia wyskoczyły zaś bose dzieciaki, a po nich z gracją zstąpiła na asfalt równie bosa kobieta.

Mężczyzna wylewnie przywitał się z nami, a potem powiedział, że jest Cyganem, który musiał wyemigrować z Polski, i strasznie tęskni za ojczyzną. A szczególnie za polskim jedzeniem. Dlatego, widząc naszą rejestrację, nie mógł powstrzymać się przed zamienieniem kilku słów z rodakami.

Kiedy już mieliśmy się żegnać, nagle zapytał, czy przypadkiem nie wieziemy ze sobą prawdziwej, polskiej, wędzonej kiełbasy, bo on od dawna marzy o tym przysmaku, a w Niemczech nigdzie nie może go dostać. Tak, mieliśmy taką kiełbasę. Tata sięgnął do bagażnika i wręczył nieznajomemu całe pęto cudownie pachnącej myśliwskiej. Chyba nigdy w życiu nie widziałem szczęśliwszego człowieka! Wziął tę kiełbasę jak jakąś relikwię, odgryzł jej kawałek, a potem otworzył bagażnik swojego mercedesa i schował do niego resztę. Ale zamiast od razu zamknąć klapę, sięgnął do jednej z reklamówek od Aldiego, których miał tam pełno, i wyciągnął z niej coś małego. Podszedł do mnie, przesypał to coś do mojej dłoni i powiedział: „Weź to. To od Cygana. Przyniesie ci szczęście”.

Zaciekawiony spojrzałem na ten prezent i oniemiałem. Był to cienki, złoty łańcuszek, który w gorącym, lipcowym słońcu uśmiechał się do mnie swoim blaskiem. Mam ten łańcuszek do dziś i cały czas przynosi mi szczęście. Dlaczego? Nie wiem. Może to magia, a może moc wiary w to, że dobre uczynki i szczodrość prędzej czy później popłacają. Przecież mój tata mógł wymyślić tysiąc kłamstw i wymówek, żeby nie dać naszej wspaniałej kiełbasy nieznajomemu. Nie przypuszczał też, że dostaniemy coś w zamian.

Tego dnia uwierzyłem, że bezinteresowna życzliwość jest dobrą inwestycją, a złoty łańcuszek cały czas utwierdza mnie w tym przekonaniu.

4 myśli w temacie “BBS #0075: Złoty łańcuszek

  1. Hmm… Lata siedemdziesiąte, polski Cygan. złoty łańcuszek z reklamówki ALDI’ego – sprawdziłeś próbę? :-)
    Ja od kilkunastu lat miewam inne sytuacje – Cygan na niemieckich numerach zaczepia mnie przed MAKRO i mówiąc, że mu zabrakło pieniędzy na paliwo wyciąga z tylnego siedzenia „oryginalnego” ROLEX’a albo innego PATEK’a w ładnym pudełeczku i chce mi go sprzedać za ułamek prawdziwej ceny np za 100 zł.
    Ja wtedy odpowiadam, że mam telefon, który pokazuje godzinę; samochód,który pokazuje godzinę; mogę popatrzeć w górę – w Poznaniu na prawie każdym osiedlu jest jakiś zegar na wysokim bloku i rozstajemy się z uśmiechem…
    Co nie zmienia prawdziwości ostatniego zdania w Twoim wpisie.

    Polubienie

  2. @TesTeq: gdyby łańcuszek nie był złoty, to po 40 latach nie wyglądałby jak złoty ;-)

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.