116 minut

TELEOFF116 minut czyli prawie dwie godziny. Ale to dane z 2016 roku, z pewnością już nieaktualne. Średnio tyle czasu każdego dnia przeciętny, dorosły Amerykanin spędza w wirtualnej przestrzeni, korzystając ze swojego smartfona. Polak pewnie też. Nie piszę tego po to, żeby kogokolwiek osądzać, ale po to, żeby zadać jedno, bardzo ważne pytanie:

Skąd się, do licha, wzięły te minuty?

Wszyscy dookoła narzekają, że nie mają na nic czasu. Śpią za mało, nie zajmują się swoją kondycją fizyczną, nie rozwijają swoich zainteresowań i w pośpiechu spożywają niezdrowe posiłki. Ich harmonogramy zajęć są tak wypełnione, że nie sposób w nich zmieścić choćby chwili na przeczytanie fragmentu książki albo przymknięcie oczu i ogrzanie twarzy w promieniach słońca.

Skąd więc się wzięły te minuty? Przecież doba się nie wydłużyła!

Odpowiedź jest prosta: „Dla chcącego nic trudnego!”.

Te miliony zombiaków wpatrzonych w ekrany swoich komórek po prostu uznały, że nowa fryzura Kaśki albo Roberta Lewandowskiego jest dla nich ważniejsza od śpiewu ptaków czy dylematów moralnych bohaterów „Zbrodni i kary”. Moim zdaniem to kiepski wybór, ale nie zamierzam nikogo potępiać lub nawracać.

Proszę cię tylko o jedno: zastanów się, co ty mógłbyś ciekawego zrobić przez te 116 minut dziennie, jeśli nie oddawałbyś ich swojemu smartfonowi…

6 myśli w temacie “116 minut

  1. Niby tak, ale… Smartfon jest oprócz pożeracza duszy, przydatnym narzędziem. Zależy, co robisz przez te 116 minut. Telefon do rodziny, email do szefa, zakupy na eBay, ebook czy choćby czytanie wiadomości to nie jest czas zmarnowany. Komentowanie bloga trochę już tak. ;-) Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Ile z tych 116 minut jest tak naprawdę zmarnowanych? Ile da się odzyskać?

    Polubienie

  2. @Kuba: Tak, zgadzam się, że smartfon można wykorzystywać mądrze. Tylko trzeba go… wykorzystywać mądrze, a nie godzinami dla zabicia czasu.

    Polubienie

  3. Gott sei Dank, że są smartfony.
    Gdyby nie one, to cała masa ludzi z nudów by się najpierw rozejrzała, potem zastanowiła, a potem może zażądała zmian w państwie.
    Kto wywołał Powstanie Listopadowe?
    Młodzi, lekko pijący z nudów oficerowie…
    Idę o zakład, że gdyby im wtedy dano smartfony, to z powstania byłyby nici…
    Może i lepiej?

    Polubienie

  4. Gdy upowszechniały się „mobile” (20-25 lat temu) – mój ulubiony felietonista brytyjski Miles Kington napisał, że w każdej epoce przeważa mentalność wieśniaka żującego niedbale słomkę na miedzy lub rozdrożu… :)

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.