Fakenews

zwdodupCzymże mógłbym się zająć przed pierwszym kwietnia, jeśli nie informacjami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością? Primaaprilisowe figle służą jedynie naszej zabawie, jednak w pozostałe dni roku zmyślenia pełnią zupełnie inną rolę. Zarówno dobrą, jak i złą. Gdybyśmy nie potrafili zmyślać, nie powstałyby największe dzieła literatury i kinematografii. Wszak większość z nich mówi o fikcyjnych światach, ludziach i wydarzeniach. Hamlet, Wokulski, Kmicic, Harry Potter i Batman to totalna ściema! Naprawdę. W przeciwieństwie do dinozaurów. ;-)

Gdybyśmy nie potrafili zmyślać, na zawsze pozostalibyśmy jaskiniowcami. Zauważ, że cały postęp cywilizacyjny polega na wyobrażaniu sobie rzeczy, które jeszcze nie istnieją i ich konstruowaniu!

Ale w kontekście XXI wieku nasza zdolność do zmyślania stała się diabłem wcielonym, narzędziem wciskania ciemnoty i bronią obalającą rządy. Mądre głowy siedzą i myślą, jak zapobiec pladze „fakenews”, a ja przynoszę Ci, Mój Drogi Czytelniku, złą wiadomość:

Nic się nie da zrobić!

Z dwóch przyczyn:

  1. Świat jest zbyt piękny i nie nadąża z dostarczaniem złych i szokujących wiadomości, które pozwoliłyby zaspokoić apetyty żądnych łez i krwi mediów. Zbyt dużo jest zwykłych ludzi prowadzących swoje zwykłe życia, żyjących w przyjaźni z sąsiadami i starających się uczciwie wiązać koniec z końcem. Zbyt dużo samolotów dolatuje do celu i w zbyt wielu domach nie wybucha gaz. Występuje poważny deficyt złych uczynków, katastrof, wymyślnych przestępstw i przekrętów, więc Janusze mediów nieustannie się trudzą i wymyślają, że na przykład „jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni”.
  2. Biznes medialny polega na przyciąganiu uwagi. Jego zyski nie są związane z rzetelnością informacji, ale z liczbą oczu i uszu wchłaniających szokującą papkę pomiędzy blokami reklamowymi. Tak, taka jest smutna prawda. Za to płacą reklamodawcy. Wszystko polega nie na przekazywaniu odbiorcy wiedzy o świecie, ale na odwracaniu jego uwagi od rzeczywistości i kierowaniu jej na przekaz motywujący do zakupów lub określonych wyborów politycznych. Przekaz wzbudzający poczucie braku czegoś ważnego, a więc unieszczęśliwiający.

Te dwa czynniki sprawiają, że „fakenews” nie są rakiem toczącym dzisiejszą cywilizację, ale głównym paliwem, które ją napędza.

Wszelkie ustawy i regulacje mające na celu ograniczenie rozpowszechniania fałszywych informacji będą tylko leczeniem objawów choroby, a nie jej przyczyny. A jest nią to, że ludzie nie są skłonni płacić za rzetelność. Wolą byle co, byle za darmo. Nie dostrzegają jednak, że nic nie jest za darmo. Że płacą własną dezorientacją, marnowaniem czasu i pragnieniem rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebują.

Jednym słowem (a właściwie trzema):

Czarno to widzę!

8 myśli w temacie “Fakenews

  1. Czarno to widzę…

    …Dopóki nie zgaszę radia, tableta, nie odłączę na kilkanaście godzin smartfona od sieci, nie wyjdę na zewnątrz – blisko i dalej, nie stanę z żywym pojedynczym człowiekiem, grupą ludzi… sztuką, naturą —
    — twarzą w twarz.

    Tam jest, poeto, ocalenie.

    *** * ***

    Radosnych, dobrych Świąt życzę Gospodarzowi, Bliskim, Gościom Blogu!

    Polubienie

  2. Fakenews zrobiło karierę, jako słowo. Ale rzecz nowa nie jest.
    I jeszcze jedno — chodzi też o „spójnościową definicję prawdy”, czyli dość naturalne przekonanie, że prawdziwe jest to, co odpowiada własnym wyobrażeniom o świecie. Wierzymy, że X to aferzysta, to uwierzymy w każdy news o jego aferze. Wierzymy, że Y jest zdrowe? — to uwierzymy w każdy news o jego zdrowotnych właściwościach.

    ***

    Zdrowych i radosnych Świąt!

    Polubienie

  3. @pak4: Potwierdzam: błąd (efekt) potwierdzenia to najgroźniejszy wróg krytycznego myślenia. Bezkrytycznie więc życzę zdrowych i bezbłędnych Świąt! ;-)

    Polubienie

  4. Błyskotliwe i prosto w cel. Ktoś, nie pamiętam już kto, ujął to jeszcze krócej, acz dosadnie, że społeczeństwo hoduje się jak pieczarki – trzyma w ciemności i karmi g***em.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.