Na chodniku

CHODNIKPolscy kierowcy kultywują dość dziwny, niespotkany w innych regionach świata obyczaj. Otóż, niezależnie od okoliczności, szerokości jezdni, pogody i nastroju, parkują swoje samochody dwoma kołami (przednim i tylnym) na chodniku. Nie przy krawężniku, ale właśnie na chodniku. To głupota! Dlaczego tak uważam?

W większości przypadków takie zaparkowanie pojazdu w żaden sposób nie wpływa na przejezdność ulicy. Te dwadzieścia czy trzydzieści dodatkowych centymetrów i tak nie pozwala wyminąć się samochodom, które nadjeżdżają z przeciwka. A lawety z amerykańskim czołgami rzadko zapuszczają się w rejony nachodnikowych zatrzymań i postojów.

Bardzo często też parkowanie dwoma kołami na chodniku stanowi złamanie przepisów Kodeksu Drogowego, a konkretnie jego artykułu 47, który wyraźnie nakazuje:

2) szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m;

Wielu kierowców nawet nie zdaje sobie sprawy z istnienia tego wymogu!

Jakby tego było jeszcze mało, na chodniki wjeżdżają samochody dostawcze, których masa całkowita przekracza 2,5 t, co jest nie tylko łamaniem przepisów, ale również płyt chodnikowych i starannie ułożonej kostki. A potem ludzie się potykają, wdeptują w kałuże, a koła wózków dziecięcych wpadają w dziury.

Kierowco!

Zastanów się, zanim zaparkujesz na chodniku!

Pomyśl, czy jest sens niszczenia wspaniałych opon w twoim pięknym samochodzie i utrudniania przejścia pieszym, którzy mogą się zdenerwować i w słusznym gniewie użyć gwoździa wyciągniętego z kieszeni?

10 myśli w temacie “Na chodniku

  1. Biznes bez stresu robi się drogowo-chodnikowy. :)

    A jaki z tego morał?

    Jeśli w życiu boisz się mknąć główną autostradą życia tylko przemykasz gdzieś boczkiem żeby nie zawadzać to i tak utrudniasz jazdę innym a na dodatek dokładasz problemów pieszym.

    Polubienie

  2. @Adam314: Czasami oddalam się nieco od tematów biznesowych, żeby pokazać, że i biznes, i życie organizujemy według pewnych reguł. Zapisanych lub nie.
    Często jest tak, że naruszenie danej reguły przynosi korzyść jednej osobie, ale sprawia duży kłopot wielu innym lub całej organizacji.
    Oczywiście zdarzają się też niemądre reguły i te należy zmieniać.
    Reguła 1,5 m dla pieszych nie służy utrudnianiu życia kierowcom, ale umożliwieniu życia przechodniom.
    Prawdopodobnie w poniedziałek będę kontynuował wątek reguł i samochodów…

    Polubienie

  3. Rozumiem, że zamierzona i mimowolna bezmyślność kierowców denerwują. Parkowanie kołami jednej strony wymyślono, żeby mniej blokować przejazd wąskimi ulicami. Oczywiście postawiono dwa warunki – 1,5 m i do 2,5 t DMC.
    Wystarczyłoby zwykłe przestrzeganie i egzekwowanie tych bezmyślniaków, którzy albo nie wiedzą albo nie chcą się podporządkować.
    Ale jest to postulat podobny do tego, żeby się myć.

    Polubienie

  4. „Wielu kierowców nawet nie zdaje sobie sprawy z istnienia tego wymogu!”
    A nawet kieby se zdawali – pewnie niewiele by to zmieniło. Przybocowuje mi sie pewien dialog w kuluarak pewnej konferencji naukowej (cyli w towarzystwie, zdawałoby sie, na pewnym poziomie posanowania przepisów).

    Pewien cłowiek: Ja to zawsze jeżdzę z przepisową prędkowością.
    Grupka rozmówców tego cłowieka (kiwając głowami ze zrozumieniem): No, tak, tak. Jak się uzbierało punktów, to lepiej tak właśnie jeździć.

    A ów cłowiek mioł… ZERO punktów (i nadal mo ik zero). Ba jego rozmówcom – najwyraźniej – nie przysło do głowy inkse wytłumacenie jazdy zgodnie z przepisami niz takie, ze licba punktów niebezpiecnie zblizyła sie do groźby utraty prawa jazdy :)

    Polubienie

  5. @Orginal_Replica: Rzeczywiście, parkowanie dwoma kołami na chodniku przydaje się, kiedy ulica jest wąska. Natomiast często i tak zostaje zbyt mało miejsca, żeby obok parkującego wyminęły się dwa przejeżdżające samochody. A o egzekwowaniu przepisów w Polsce nieraz już rozmawialiśmy. To nie Szwajcaria. ;-)

    Polubienie

  6. @owcarek podhalański: Fajna anegdota! W kwestii ograniczeń prędkości wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, że często nie służą one temu, żeby oni nie zrobili sobie krzywdy, ale temu, żeby nie rozjechali kogoś innego, kto nie jest w stanie w porę ich zauważyć.

    Polubienie

  7. U nas na osiedlu, gdy 2 lata temu wprowadzali strefę płatnego parkowania, pomalowali na niektórych chodnikach obszary parkowaniowe tak, że jest ledwo metrowe przejście… — a niby malowacze powinni wiedzieć… – ech, temat rzeka!

    Polubienie

  8. W Stanach na osiedlach domków chodnik od ulicy oddziela najczęściej pas zieleni. Parkowanie przy krawężniku jest dozwolone z wyjątkiem miejsca przy hydrancie przeciwpożarowym, Wyjątkiem są tylko śnieżne dni, kiedy nie wolno parkować i informuje o tym stosowny znak.
    Mieszkamy w Polsce i tu rzadko na osiedlach jest pas zieleni między chodnikiem i ulicą. Kierowcy permanentnie w ciągu dnia parkują kołami na chodniku, zajmując ponad połowę jego powierzchni. Wynika to z lenistwa: „To tylko na chwilę, przecież i tak zaraz jadę”. Co ciekawe, wieczorem, kiedy ludzie wracają z pracy i zakupów, większość samochodów znika w garażach lub za bramą posesji. I wtedy chodniki są wolne i można spacerować. ;-)

    Polubienie

  9. @Grzegorz: Żeby pół chodnika. Często samochody są zaparkowane tak, że zajmują cały chodnik o szerokości 2 m. Tak jakby to było miejsce parkingowe. A piesi muszą zasuwać jezdnią!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.