1-3-10-30…

131030X2Ten tajemniczy szyfr symbolizuje „Zasadę 3 i 10”, którą każdy przedsiębiorca powinien poznać już na samym początku swojej biznesowej przygody. Phil Libin, współzałożyciel serwisu Evernote, wyznał w rozmowie z Timem Ferrissem, że dowiedział się o niej od Hiroshiego Mikitani, szefa firmy Rakuten – japońskiego potentata handlu internetowego. Na czym polega „Zasada 3 i 10”?

Ilekroć wielkość firmy się potraja, wszystko się wali.

W tym miejscu chciałbym uprzedzić zarzuty Pana Czepialskiego i Pana Dokładnego. Zarówno Hiroshi Mikitani, jak i Phil Libin, jak i ja zdajemy sobie sprawę, że 10 nie jest potrojeniem 3, ale po pierwsze, zasada ta ma charakter przybliżony, a po drugie, znacznie łatwiej jest ją zapamiętać w postaci „1-3-10-30-100…” niż „1-3-9-27-81…”.

Cóż takiego „się wali”, gdy firma staje się trzykrotnie większa? Wszystko! Zmienić się muszą zasady współpracy, komunikacji, organizacji spotkań, wynagradzania, obsługi klientów oraz struktura zależności służbowych.

Gdy prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą, każdą sprawą zajmujesz się sam. Przyjęcie asystenta niewiele zmienia, ponieważ ma on za zadanie wspierać twoje działania. Natomiast zatrudnienie trzeciej osoby wymaga już rewolucji. Musisz wówczas dokonać rozsądnego podziału zadań. Nie może być tak, że wszyscy zajmują się wszystkim, ponieważ pewne rzeczy zostaną zrobione „aż za bardzo”, a inne będą leżały odłogiem.

Do dziesięciu osób przedsiębiorstwo może rosnąć zgodnie ze strukturą, którą zdefiniowałeś dla trzech, ale potem znowu nadchodzi czas fundamentalnej reorganizacji. To samo dzieje się, gdy firma powiększa się do około 30, 100, 300 i 1000 pracowników. Schematy działania, które sprawdzały się wcześniej, zawodzą i wymagają wymiany.

A czy można ignorować „Zasadę 3 i 10”?

Czy można prowadzić kilkusetosobową firmę tak jak trzyosobowy startup garażowy?

Można! Można nawet w ten sposób odnosić spektakularne sukcesy, ponieważ na powodzenie w biznesie wpływa znacznie więcej czynników. Zdecydowanie ważniejsza od doskonałości organizacyjnej jest umiejętność zaspakajania potrzeb klientów i sprzedaży swoich produktów. Jest tylko jedno „ale”: po co się męczyć, skoro dzięki zmianom w myśl „Zasady 3 i 10”, sukces mógłby przyjść szybciej i kosztować o wiele mniej bólu i wyrzeczeń?

Pamiętaj:

„Zasada 3 i 10” nie zapewni ci sukcesu, ale ułatwi jego osiągnięcie!

4 myśli w temacie “1-3-10-30…

  1. Nie znałem tej zasady, kiedy w 1997 roku moja firma z 10 osobowej w ciągu miesiąca powiększyła się do 60 osób, a potem w ciągu kolejnych miesięcy chwilami dawała pracę 300 osobom.
    Na szczęście dla mnie kilka lat wcześniej zostałem powołany na ćwiczenia wojskowe do formacji podobnej do pospolitego ruszenia. Zacząłem jako dca kompanii, a tydzień potem z powodu jakichś zawirowań personalnych stałem się zcą dcy pułku.
    W ciągu paru najbliższych tygodni obserwowałem pilnie jak można przez drobne zaniechania „rozpirzyć” (kadra zawodowa była mocno pijąca) wszelkie sensowne działania paruset ludzi i jak trudno jest to potem znowu poskładać.
    Nauka nie poszła w las mimo, że obserwacje czyniłem w lesie…

    Polubienie

  2. @Orginal_Replica: Nic dziwnego, że nie znałeś tej zasady, bo Hiroshi Mikitani dopiero w 1997 roku zaczął zdobywać swoje doświadczenia. Gratuluję skutecznego ogarnięcia takiego gwałtownego rozwoju firmy. Dostałeś zamówienie na znaki drogowe przy Autostradzie Wolności? :-)))

    Polubienie

  3. Znaki drogowe przy autostradzie to niewiele. Lepsze było zlecenie na słupki z nazwami ulic w woj mieście.
    Wtedy taki gwałtowny rozwój firmy wynikał z natłoku promocyjnej sprzedaży wszystkiego (żywność, papierosy, piwo, książki, podręczniki). Wszystko się pakowało w pakiety promocyjne ręcznie. W 1997 roku byłem jedyny, który się podjął wykonania takiej promocji na czas. W 1999 miałem już 2 konkurencyjne firmy, a w 2010 – konkurentów było 35. Wtedy też przekazałem moją firmę młodzieży do dalszej walki na dobrze udeptanej ziemi.
    Pisałem o tym na BBS wówczas.

    Polubienie

  4. @Orginal_Replica: Przeczytałem „w 1999 miałem już 2 konkurencyjne firmy” i pomyślałem: a to spryciarz. Zmonopolizował rynek i był właścicielem wszystkich firm, choć wydawało się, że to jego konkurenci. Ale to jednak byli Twoi konkurenci… ;-)
    Pamiętam, że Twoja załoga nie za bardzo przejawiała chęć wzięcia odpowiedzialności za przedsiębiorstwo…

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.