W proch się obrócę

wprochJestem zdecydowanym zwolennikiem spopielania ciał. Uważam ten akt za najczystszą i najbardziej wypełnioną szacunkiem formę pożegnania bliskich opuszczających ziemski padół. Obrzydzeniem napawa mnie myśl, że ich ciała mogłyby gnić w grobie i być zżerane przez paskudne robactwo.

Spopieliłem swojego Tatę.

Spopieliłem swoją Mamę.

Sam też chcę po śmierci obrócić się w proch.

Jaką może komukolwiek robić to różnicę?

A już w szczególności Panu Bogu?

I przynajmniej będę miał gwarancję, że żaden nawiedzony ekshumator nie dobierze się do mnie ani do moich bliskich!

Polub moją książkę „Teraz!” na Facebooku!

8 myśli w temacie “W proch się obrócę

  1. Ja też jestem zdecydowanie za spopielaniem. Zaraz po tym jak wykroją ze mnie co tylko jeszcze nadaje się do recyklingu.
    A ostatnie zdanie wpisu jakże smutno podsumowuje łatwość z jaką uzasadnia się bezsensowne zbiorowe szaleństwo – i sposób zapobiegania jemu oczywiście.

    Polubienie

  2. „Jaką może komukolwiek robić to różnicę?
    A już w szczególności Panu Bogu?”

    Ooo! Właśnie scególnie Ponu Bóckowi robi to róznice! Pomyślmy ino – w dzień Sądu Ostatecnego Pon Bócek bedzie musioł poskładać syćkik ludzi nazod do kupy. Jeśli jakiegosi cłeka zjadły roboki – no to potem jeden robacek poseł w jednom strone, drugi w drugom, trzeci w trzeciom, a cworty – być moze przykleił sie do buta komusi, fto zaroz po odwiedzeniu smyntorza pojechoł na lotnisko i polecioł do Hameryki. No to wyobrazocie se, kielo Stwórca bedzie mioł roboty, coby spełniając obietnice zmartwykwstania, pozbierać te syćkie kawałecki cłowieka, porozrzucane casem po całym świecie? Rozsypywanie prochów zmarłego – to tyz nie jest dobry pomysł. Tyz wymagano bedzie benedyktyńsko praca, coby te syćkie pyłki zewsąd wyłuskać i ponownie skompletować. Natomiast cłek skremowany, ale nie rozsypany – to juz inkso sprawa. Ot, wystarcy takiego polać wyryktowanym wedle boskiego przepisu wrzątkiem – i juz cłek jest piknie odtworzony, nicym liofilizowano zywność. Dlotego z tego miejsca apeluje do syćkik: nie utrudniojmy Ponu Bóckowi zadania! Po nasej śmierzci – kozmy sie spalić, ale nase prochy kozmy trzymać w jednym, najlepiej łatwo dostępnym dlo Pona Bócka miejscu. Haj.

    Polubienie

  3. @owcarek podhalański: Bardzo mi się podoba to naukowe wyjaśnienie, jak kremacja ułatwi Panu Bogu wykonanie OD! OD to Ostateczne Działanie – w odróżnieniu od ND czyli Najbliższego Działania, które jest elementem metody GTD. ;-)

    Polubienie

  4. @Kuba Dirska: To ważne uzupełnienie: organy, które mogą się przydać innemu człowiekowi, należy przekazać przed spopieleniem. A ostatnie zdanie wpisu… wolałbym, żeby go nie było, ale nie mogłem się powstrzymać.

    Polubienie

  5. Przyznaję, że w swoim testamencie nic nie napisałem o spopieleniu. Zostawiam tę decyzję dzieciom, mnie już będzie wszystko jedno, czy mnie spopielą, czy mnie robaki zeżrą. A co to za różnica!
    Napisałem jedynie, żebym miał pogrzeb świecki z Mistrzem Ceremonii. Obecności księdza na swoim pogrzebie nie zniósłbym nawet po śmierci ;)

    Polubienie

  6. @ Torlin
    Przygotuj – miej zawsze na widocznym miejscu – swój portret formatu A4.
    Na ceremoniach świeckich mówi się o człowieku, który odszedł, a nie o jakimś bogu, który kiedyś tam, coś tam.
    Portret obok urny nadaje ceremonii charakter inny, bardziej osobisty i nawet kameralny.
    Ale życzę Ci, żeby wiele tych portretów się rozpadło, zanim któryś będzie potrzebny…

    Polubienie

  7. @Torlin: To ciekawe, że nie robi Ci różnicy, co się stanie z Twoim ciałem, a obecność księdza jest Ci nieobojętna.

    Polubienie

  8. @Orginal_Replica: W przypadku rodziców nie przyszło mi to do głowy. Portret przy urnie ładnie by się komponował. Nawet w kościele. Zapamiętam to. Albo zapiszę sobie. ;-)

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.